21 maja 2025

Dlaczego nie warto zostać adwokatem?

brown wooden blocks on white surface

Tak, wiem, że powiecie że to temat nie na tą stronę, wszak to stowarzyszenie adwokatów. Ale może warto zacząć od początku – może jakieś dziwne wiatry i prądy zniosą tu zabłąkanego wędrowca, który właśnie rozważa wybór studiów, albo aplikacji? Może uda się go uratować? Spróbuję krótko i węzłowato.

 

  1. Dlatego że to strasznie długo trwa.

Studia prawnicze tak naprawdę trwają 8 lat. Pięć to klasyczne studia (nie ma opcji z licencjatem, trzeba odbębnić pełne 5 lat), kolejne trzy to aplikacja. Kiedyś (przed Lex Gosiewski) aplikacja była dostępna wyłącznie dla nielicznych i większość prawników funkcjonowało w rzeczywistości bezaplikacyjnej. Dziś zasadniczo aplikacja jest standardem – na rynku mamy tak ogromną liczbę prawników z tytułem adwokata (ponad 22 tysiące) czy radcy prawnego (ok. 40 tysięcy), że posiadanie tego tytułu stało się w zasadzie obowiązkowe, jeśli chce się wykonywać zawód prawnika.

Porównajmy to do wielu innych zawodów, które można zacząć wykonywać już po trzech latach studiów, np. inżynierskich – to inżynier będzie już osobą z pięcioletnim doświadczeniem zawodowym, gdy prawnik będzie zaczynał.

No i w tym czasie trzeba się dużo uczyć (rzeczy kompletnie niepraktycznych, o czym niżej), chodzić na zajęcia i zdawać egzaminy. To mocno utrudnia i dezorganizuje pozostałą część życia, szczególnie jak ktoś musi równocześnie pracować.

 

  1. Dlatego, że te studia nie dają praktycznych umiejętności.

Nie oszukujmy się, na studiach prawniczych nie nauczycie się niczego co się przyda w życiu. Nie nauczycie się jak zbudować dom, napisać aplikację na smartfona, wyleczyć świąd – a nawet tego dlaczego samolot lata a mieszkańcy Australii nie spadają w otchłań.

Dowiecie się trochę o przemyśleniach ludzi, którzy już dawno nie żyją, trochę o tym jak komplikować rzeczy proste – ale nie, nie pomoże Wam to w tym co zrobić jak się zawiesi telefon, czy jak samochód zacznie wydawać dziwne dźwięki w czasie jazdy.

Przydatna może wydawać się wiedza o tym, za co można pójść do więzienia – ale nie przesadzajmy, żeby tam nie trafić, wystarczy zachowywać się przeciętnie przyzwoicie. Wszak większość ludzi tam nie trafia, więc wystarczy zachowywać się jak większość i będzie w porządku.

A może podatki – no tak, niby to się przydaje. Tyle że wiedza, którą posiądziecie na studiach może stać się kompletnie błędna i nieaktualna w wyniku jednego (niekoniecznie mądrego i rozsądnego) pomysłu grupy posłów motywowanej wynikami sondażu.

 

  1. Dlatego, że chyba w żadnej innej branży nie ma takiej nadpodaży usługodawców.

Od dawna młodym ludziom proponuję taki test – idź i zapytaj pięć osób z pokolenia swoich rodziców ile wydali w ciągu ostatnich 5 lat na (a) lekarza, (b) fryzjera, (c) mechanika samochodowego, (d) prawnika – a następnie wyciągnij wnioski z tego, że co najmniej cztery z tych osób w punkcie (d) odpowie „zero”.

No ale zapewne powiecie „no, ale firmy” – no to zapytaj ilu prawników zatrudnia duża firma IT, zatrudniająca np. 3-5 tysięcy informatyków. Zapewniam, że ta liczba nie sięgnie setki, a nawet jakby to było 300 prawników (choć raczej będzie to bliżej 30) – to szansa na zatrudnienie w takiej firmie jest 10x większa będąc inżynierem IT niż prawnikiem.

Kolejna sprawa – lawinowy wzrost liczby adwokatów i radców prawnych. W 2005 roku było w Polsce 6.191 adwokatów, aktualnie jest nas 22.892 – prosta matematyka pokazuje że aktualnie mamy 370% stanu z 2005. Zastanówmy się, czy popyt na usługi adwokackie wzrósł o 370%?

No bo jeśli o popycie na usługi adwokackie mowa, zastanówmy się kiedy przeciętny człowiek korzysta z naszych usług:

– przy okazji rozwodu (ok. 30% małżeństw w Polsce się rozwodzi) i spraw okołorozwodowych (alimenty, opieka nad dziećmi, podział majątku itp..),

- przy okazji popełnienia przestępstwa – statystyki wskazują, że ok 1 - 1,5% Polaków popełnia przestępstwo,

- przy okazji spraw typu podział majątku, spadku itp. – chociaż tu często takie sprawy załatwia notariusz bez udziału porad adwokata.

Więc zakres nie jest zbyt szeroki i trudno go jakoś powiększyć – jakoś mam wrażenie, że mało skuteczna będzie akcja „Rozwiedź się!” albo „Drażni Cię sąsiad – pobij go, poprowadzimy Ci sprawę karną!”

 

  1. Dlatego, że to nie międzynarodowy zawód.

W otwartym świecie bez granic i możliwości pracy zdalnej warto wykonywać zawód międzynarodowy. Programista czy inny inżynier IT może pracować z dowolnego miejsca na świecie dla klienta znajdującego się również w dowolnym miejscu na świecie. To z jednej strony ogromna wygoda, a z drugiej – globalizacja stawek za swoje usługi.

Z adwokatem jest zupełnie inaczej. Nasze uprawnienia są ograniczone wyłącznie do danego kraju (oraz pewnych organów międzynarodowych), a praca odbywa się w ramach danego języka. Owszem, można nabyć uprawnienia w innym kraju (szczególnie UE) – ale też trzeba się nauczyć języka i uwarunkowań kulturalnych tego kraju, co powoduje że w porównaniu z osobami, które tam się urodziły i w tym języku i kulturze dorastały jesteśmy faktycznie na przegranej pozycji.

 

  1. Dlatego, że efekt pracy często nie zależy od włożonego wysiłku.

Niestety, w tym zawodzie można niemal równie łatwo przegrać sprawę która wydawała się być wygrana jak wygrać taką, która wydawała się być oczywiście przegrana.

Wiele będzie zależało od tego na kogo trafimy po drugiej stronie, od tego kto orzeka – a nawet od dyspozycji dnia przeciwnika czy orzekającego (sędziego, arbitra itp.).

To odróżnia ten zawód od większości innych – jeśli projektant dobrze zaprojektuje budynek, to on się nie zawali, jeśli lekarz dobrze postawi diagnozę i dobrze dobierze leczenie – pacjent wyzdrowieje. A adwokat może przegrać sprawę, nawet jeśli dobrze ją poprowadzi.

Tak naprawdę to tylko kilka powodów, dlaczego nie warto. Ale sami oceńcie, czy nie wystarczy do uznania, że nie warto.

 

Adwokat Norbert Stachura

Stowarzyszenie Forum Adwokatów

ul. Św. Teresy 12/2, 31-162 Kraków

KRS: 0001171199, NIP: 6762693424

REGON: 541660358

kontakt@forumadwokatow.pl

Śledź nas w mediach społecznościowych.

@forum.adwokatow